Witajcie kochani.
O to moja pierwsza Pavlova, po burzliwych eksperymentach. Ze względu na mój gazowy piekarnik z ograniczoną minimalną temperaturą i bez termoobiegu. Miałam niemalże pewność w stu procentach, że nic z tego nie będzie. Jednak ogromnie mnie zaskoczyła :D . Pęknięcia dają jej uroku. Chrupiąca z zewnątrz w środku piankowa. No co tu pisać więcej Cudo mi wyszło ! Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia środkowi, ponieważ szybko zniknęła.
Zapraszam na przepis :
- 4 białka
- 240 g drobnego białego cukru do wypieków
- 1 łyżeczka mączki kukurydzianej
- 1 łyżeczka octu jabłkowego
Płaską blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Odrysować na nim okrąg o średnicy 22 cm. Nastawić piekarnik na 180ºC . Do miski dodać białka i ubić je na sztywną pianę. Kiedy piana jest gotowa, dodawać po jednej łyżce stołowej cukru i dobrze ubijać. Piana powinna być błyszcząca. Na koniec dodać mączkę i ocet. Ubijać jeszcze jakieś 3-4 minuty. Gotową pianę wyłożyć na odrysowany okrąg na papierze i szpatułką posuwistymi ruchami w górę wyrównać boki. Włożyć do piekarnika. Piec przez pierwsze 15 minut następnie zmniejszyć do 130ºC i piec przez kolejne 1,5 godziny. Beza pod koniec pieczenia powinna być niemalże biała lub lekko beżowa. Wyłączyć piekarnik i pozostawić ją do wystudzenia aż do następnego dnia w piekarniku. Można serwować z bitą śmietaną i owocami według uznania.
Smacznego !